Obrazek z haftem WESOŁYCH ŚWIĄT Prezent dla Mamy. od Super Sprzedawcy. Stan. Nowy. 39,99 zł. zapłać później z. sprawdź. kup 5 zł taniej. 48,98 zł z dostawą.
Wałbrzych. Korzystała z karty zmarłej mamy. Jeden z banków zarejestrował aktywność karty należącej do osoby zmarłej. O zaistniałej sytuacji powiadomił wałbrzyską komendę. Policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Gospodarczą ustalili, że posługiwała się nią 45-letnia córka.
Śmierć bliskich jest ogromnym bólem dla osób dorosłych, a tym bardziej dla dzieci. 9-latka nagle straciła ukochaną mamę. List jest rodzajem upamiętnienia zmarłej kobiety, ale przede wszystkim pożegnaniem dziecka z najbliższą mu osobą. 9-letnia córka Pani Izabeli z Pszczyny napisała do swojej Mamy list. Już po jej śmierci.
Obietnica dla zmarłej - Jenkins Victoria, tylko w empik.com: 42,90 zł. Przeczytaj recenzję Obietnica dla zmarłej. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Pierwsze miesiące życia dziecka są niezwykle istotne dla jego rozwoju sensorycznego i poznawczego. Podczas tego okresu maluchy szybko uczą się rozpoznawać różne bodźce w swoim otoczeniu. Jednym z fascynujących odkryć w dziedzinie stymulacji niemowląt są kontrastowe obrazki. Te proste, ale skuteczne czarno-białe grafiki mają ogromne znaczenie dla rozwijającego się umysłu
Ja dałam swojej córeczce imię po mojej zmarłej przyjaciółce która była dfla mnie jak siostra. Myslę że to ładnie z twojej strony uczcic pamięc mamy w ten sposób.
vau7. Boże Wszechmogący, do Ciebie z nadzieją zupełną w miłosierdzie Twoje, pokorną modlitwę zanoszę, prosząc Cię za duszę sługi Twojego (służebnicy Twojej), aby od wszelkich swych nieprawości i wszelkiej za nie kary była za łaską Twoją wyzwolona. Niechaj jej nie trwożą duchy piekielne, a Aniołowie święci do światła wiekuistego, z pracy do odpoczynku, z karania na wieczne radości niech ją zaprowadzą, przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Amen. Nasze intencje modlitewne: Ciasteczka Ta strona używa plików cookie, tzw. ciasteczek, aby ulepszyć stronę i dostosować ją do Twoich potrzeb
Data urodzin zmarłej mamy i inicjały męża. Sprawdź, co symbolizują tatuaże gwiazd 5 maja, 15:10 Tatuaże są bardzo modne wśród gwiazd. Zastanawiałeś się kiedyś, co one oznaczają? Teraz możesz to sprawdzić. Cyfry, rysunki, serca lub ładne obrazki? Niektóre gwiazdy robią je nie tylko dla ładnego widoku, ale również chcą coś upamiętnić. 16 Zobacz galerię MW Media Niektóre gwiazdy zarówno w Polsce, jak i za granicą mają mnóstwo tatuaży na swoim ciele. Jedni robią to tylko ze wyglądu na to, że chcą ozdobić swoje ciało, a dla innych takie rysunki na stałe mają charakter symboliczny i osobisty. Polecamy: Najgorsze tatuaże gwiazd. Niektóre są naprawdę kiczowate Tatuaże, które mają znaczenie dla posiadacza, powstają najczęściej w celu upamiętnienia kogoś lub czegoś, pod wpływem emocji, jak również bywają związane z poglądami religijnymi czy politycznymi. Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo: Oliwia Bieniuk ma tatuaż przypominający jej o zmarłej mamie Kiedy jakiś czas temu Oliwia Bieniuk zrobiła sobie zdjęcie na planie filmowym, uwagę internautów zwrócił niewielki tatuaż, który ma pod żebrami. Na przybliżeniu widać było, co sobie wytatuowała. Okazuje się, że celebrytka zdecydowała się oddać hołd mamie, uwieczniając na ciele datę urodzin Anny Przybylskiej. " – taki napis widnieje na ciele Oliwii Bieniuk. Symboliczne tatuaże Dody i Radosława Majdana W polskim show-biznesie najbardziej znaną parą słynącą z symbolicznych tatuaży byli Doda i Radosław Majdan. Piosenkarka miała na ramieniu wytatuowany napis w języku hebrajskim, który był wyznaniem miłości do męża. Po rozwodzie artystka zamieniła go na napis "nieśmiertelność" w języku hinduskim. Ostatecznie Doda zdecydowała się na laserowe usunięcie tej pamiątki po byłym mężu. Miłosne tatuaże Dody i Radosława Majdan Zobacz również: Filip Chajzer zrobił sobie tatuaż. "Mama jest bardzo zła za tę dziarę" Radosław Majdan miał aż dwa tatuaże związane z Doda. Pierwszy na przedramieniu był nagą podobizną artystki, a drugi był w języku hebrajskim, podobny do tego, którego miała piosenkarka. Były piłkarz zmienił miłosny napis na "Rock'n'Roll" z dwoma amorkami, a podobiznę Dody przerobił na Indianina. Foto: Andras Szilagyi / MW Media Radosław Majdan z przerobionym tatuażem Dody na Indianina Jednak Doda, Radosław Majdan czy Oliwia Bieniuk to nie jedyni celebryci z rysunkami na ciele. Sprawdź, kto jeszcze posiada symboliczne tatuaże! 1/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Jennifer Aniston Kathy Hutchins / Shutterstock Jennifer Aniston jest niekwestionowaną gwiazdą Hollywood. Aktorka zdobyła sławę dzięki roli Rachel w serialu "Przyjaciele". Pomimo zakończenia serialu w 2004 r., nadal cieszy się on dużym zainteresowaniem. Aktorka grała również w filmach takich jak: "Millerowie", "Z ust do ust", "Szefowie i wrogowie" czy "Dorwać byłą". 2/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Jennifer Aniston Shutterstock Aktorka ma dwa tatuaże, które są dla niej bardzo ważne. Na nadgarstku lewej dłoni ma wypisane dwie liczby "11". Pierwsza "11" symbolizuje dzień jej urodzin, przypadający na r., natomiast druga "11" symbolizuje rok, w którym zmarł jej ukochany pies Norman – 2011 r. Tatuaż na stopie aktorki również nawiązuję do jej kochanego pupila, ponieważ Jennifer Aniston wytatuowała jego imię "Norman". 3/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Martyna Wojciechowska Gwiazda na plecach ma wytatuowanego wilka, który jest dla niej jednym z najważniejszych symboli w życiu. "WOLNOŚĆ i ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA WATAHĘ. Dlatego któregoś dnia zadecydowałam, że znajdzie się na moim ciele już na zawsze i będzie mi towarzyszył każdego dnia. KAŻDY TATUAŻ MA DLA MNIE ZNACZENIE. To moje pamiątki ważnych miejsc i sytuacji w życiu" – tłumaczyła na Instagramie podróżniczka. 4/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Eva Longoria DFree / Shutterstock Eva Longoria jest amerykańską aktorką i modelką. Sławę zdobyła dzięki roli Gabi w serialu "Gotowe na wszystko". Zagrała również w znanej komedii "Nawiedzona narzeczona". Obecnie aktorka jest twarzą kosmetyków L'Oreal. 5/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Eva Longoria s_bukley / Shutterstock Tatuaż na szyi aktorki "nine", czyli "dziewięć" nawiązuję do numeru, pod którym grał jej były mąż Tony Parker w drużynie San Antonia Spurs. 6/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Charlize Theron Andrea Raffin / Shutterstock Charlize Theron jest południowoafrykańską aktorką i producentką filmową. Jest laureatką kilku prestiżowych nagród w świecie filmu, zdobyła Oscara, Złoty Glob oraz Srebrnego Niedźwiedzia. Aktorka znana jest z takich filmów jak: "Adwokat diabła", "Prometeusz" czy "Gorący temat". 7/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Charlize Theron Everett / Shutterstock Charlize Theron na znak jedności ze swoją mamą postanowiły wytatuować sobie dwa takie same tatuaże nad kostką u prawej nogi. Symbolizują one miłość, poprzez japoński symbol miłości. 8/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Hubert Urbański Paweł Wrzecion / MW Media Hubert Urbański jest dziennikarzem i prezenterem telewizyjnym. Najbardziej znany jest dzięki programowi emitowanemu na stacji TVN "Milionerzy", którego jest prowadzącym od 1999 r. Dziennikarz związany był w przeszłości z Radiem ZET, Radiem RMF FM i Radiem TOK FM. Na swoim koncie ma również drobne role aktorskie w serialach. 9/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Hubert Urbański Paweł Wrzecion / MW Media Prezenter na palcach prawej dłoni wytatuował sobie inicjały. "DSKM" to pierwsze litery imion jego czterech córek: Danuty, Stefanii, Krystyny i Marianny. Jak widać dziennikarz, jest mocno związany ze swoimi córkami. 10/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Angelina Jolie Tinseltown / Shutterstock Angelina Jolie jest amerykańską aktorką, reżyserką, a także producentką filmową. Przez kilkanaście lat związana była z inną gwiazdą kina Bradem Pittem, z którym mają sześcioro dzieci. Troje z nich małżeństwo adoptowało. Para nie jest już razem. Rozstali się w 2016 r. 11/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Angelina Jolie Shutterstock Angelina Jolie bardzo kocha swoje dzieci, co podkreśla na każdym kroku. Na lewym ramieniu aktorka wytatuowała sobie współrzędne narodzin jej każdego dziecka, a także byłego już męża Brada Pitta. 12/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Agnieszka Woźniak-Starak Andras Szilagyi / MW Media Agnieszka Woźniak-Starak jest polską prezenterką i dziennikarką. Prowadziła program "Na językach", który był emitowany w stacji TVN. Kobieta była żoną producenta filmowego Piotra Woźniaka-Staraka, który zginął tragicznie w sierpniu 2019 r. 13/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Agnieszka Woźniak-Starak Andras Szilagyi / MW Media Agnieszka Woźniak-Starak jest posiadaczką wielu tatuaży, lecz jeden z nich jest szczególny. Dziennikarka na plecach po lewej stronie ma wytatuowane dwa splatające się pistolety, pomiędzy którymi znajduje się róża. Ma to symbolizować porywczy charakter jej drugiej połówki. Poniżej między pistoletami są delikatnie wplecione inicjały jej zmarłego męża "PWS". 14/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Iwona Kutyna Tatuaż dziennikarki mogli zobaczyć wszyscy, którzy oglądali program "Onet Rano". Na Instagramie Iwona Kutyna tłumaczyła: "Miała być lekka korekta mojej czachy, którą mam od dwóch lat. Skończyło się na... rękawie. Przynajmniej jego początkach". I zapowiedziała: "Ciąg dalszy na pewno nastąpi". 15/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Britney Spears Shutterstock Britney Spears jest amerykańską piosenkarką i tancerką uznaną za ikonę popkultury. Kobieta ma na swoim ciele wiele tatuaży, jednak te dwa mają dla niej wyjątkowe znaczenie. Kwiat po lewej stronie to japoński symbol oznaczający tajemnicę, natomiast różowo-czarny krzyż po drugiej stronie jest pamiątką po załamaniu nerwowym artystki w 2007 r. Tego samego dnia zgoliła sobie głowę. 16/16 Symbolika tatuaży gwiazd: Britney Spears Tinseltown / Shutterstock Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@ Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie! Data utworzenia: 5 maja 2022 15:10 To również Cię zainteresuje
Wróć do listy porad W codzienności otaczają nas nie tylko ludzie, ale także przedmioty. Niektóre z nich mają wartość funkcjonalną, inne jedynie sentymentalną. Trudno jest znaleźć jakiś wzór czy wytłumaczenie, które pozwalałoby zrozumieć, dlaczego ktoś z danym przedmiotem nie umie się rozstać. Tak jest już od najmłodszych lat. Nawet maluch przecież za nic w świecie nie wypuści z objęć ukochanego misia. Są też wśród nas tacy, zwłaszcza w starszych pokoleniach pamiętających czasy wielkiego ubóstwa, którzy przechowują przedmioty z myślą, że mogą się przydać albo że podarują je komuś. Trudno jest także wytłumaczyć komuś obcemu, jak cenne może być migoczące w słońcu szkiełko, podarowane przez ukochaną osobę na początku znajomości w czasie górskiej niezapomnianej wycieczki? Wartość przedmiotów trudno więc oszacować, stosując do nich jedynie cenę rynkową. Przedmioty, nawet jeśli wydają się być mało użyteczne, albo wręcz zbędne - mogą być nośnikiem najcenniejszych wspomnień. Spojrzenie na nie może - jak przycisk PLAY w sprzęcie audiowizualnym - przenieść do czasów minionych, często uważanych za najszczęśliwsze. To irracjonalne? Być może. Ale człowiek i jego wnętrze jest tajemnicą, którą należy uszanować. Każdy ma prawo odczuwać i doświadczać według kompasu swojego wewnętrznego świata. Co wkładamy do trumny Zmarłemu? Ten kompas jednak zdaje się jakby gubić, gdy nadchodzi czyjaś śmierć. I chociaż mówi się, że nic na tamten świat nie zabierzemy, to jednak pracownicy zakładów pogrzebowych są często proszeni, aby włożyć coś Zmarłemu do trumny. Zatem: co się wkłada do trumny? Oprócz standardowych akcesoriów pogrzebowych związanych z religią - typu książeczka do nabożeństwa czy różaniec - dość częste są prośby o włożenie okularów czy banknotów, natomiast do trumien dzieci wkłada się często zabawki. Zdarzają się też mniej standardowe przedmioty, stanowiące wyposażenie na drogę do wieczności - jak ulubiona książka, sprzęt grający czy butelka trunku... choć pewnie trzeba by do tej listy jeszcze wiele rzeczy dopisać. Można zadawać sobie pytanie: dlaczego tak się dzieje? Przecież - racjonalnie patrząc - to, co się wkłada do trumny, samemu Zmarłemu już się nie przyda. A jednak tu nie o racjonalność chodzi. Wkładając Zmarłemu do trumny te drobne przedmioty pragniemy po raz ostatni jakby pokazać mu, że pamiętamy o nim i że nasza troska - zamknięta w formie tych niewielkich rzeczy - pójdzie z nim nawet tam, skąd jeszcze nikt nie wrócił... Dlatego spotykając się z prośbą o włożenie do czyjejś trumny jakiegoś drobiazgu bądź dostrzegając w czasie czyjegoś pogrzebu takie nieoczywiste wyposażenie Zmarłego - najlepiej powstrzymać się z szacunkiem od komentarza, gdyż można nieopatrznie bardzo zranić pogrążoną w żałobie Rodzinę. I pamiętać, że przecież miłość, którą otaczali oni Zmarłą Osobę, też pewnie nie była (na szczęście) tylko i wyłącznie racjonalna, ale często nieprzewidywalna i w tej nieprzewidywalności lubiąca sprawiać niespodzianki. A taka postawa serca ma wartość, która przekracza wszelkie wymiary i jest po prostu bezcenna. Zobacz również: 🡆 Czy można odmówić pogrzebu kościelnego?
Irena Kaźmierczak – Zdjęcie z IX 2019 Piszę do Ciebie po raz pierwszy chyba od czasów kolonii i obozów, bo już nie mogę zadzwonić. Kiedy w lipcu żegnałam moją przyjaciółkę Krysię, obiecałam sobie, że już nigdy tego robić nie będę. Nie mogę jednak dotrzymać tego słowa. Poczułam, choć to bardzo trudne, że muszę to zrobić raz jeszcze. I to nie tylko dla Ciebie, Mamo. Chcę to zrobić także dla tysięcy zwykłych mam, które żegnamy w ciszy, bo cóż można o nich powiedzieć, ponad to, że były czyimiś mamami. Nie wyróżniały się właściwie spośród innych mam. Taka była nasza Mama Irenka. Z pozoru. Raczej cicha, przeważnie w drugim szeregu, po prostu robiła swoje. Urodziła się w styczniu 1934 roku w Samołężu. Była córką Pelagii i Michała Mikołajczaków, miała dwie siostry: starszą Mariannę i młodszą Halinę oraz czterech braci: Stanisława, Mieczysława, Zenona i Kazimierza. Wyszła za mąż w wieku 21 lat, poślubiając Alojzego. Urodziła troje dzieci: Grzegorza, Zbigniewa i mnie – Grażynę. Całe życie pracowała w handlu lub gastronomii. Któż ze starszego pokolenia nie znał Irki ze „słodkiej dziurki”? Tam, już w wieku 7 lat, i ja łyknęłam bakcyla handlu. Zawsze chciałam być nauczycielką albo pracować w sklepie. To Ona przekonywała mnie, że w szkole sprawdzę się lepiej. Sama, jako dziecko marzyła o tym, żeby zostać krawcową. Niestety, w tamtych czasach z dziećmi się nie dyskutowało, potrzebne były ręce do pracy. Poza tym babcia Pelagia wyznawała zasadę, że po co dziewczynie się uczyć, przecież wyjdzie za mąż i będzie wychowywać dzieci. W przypadku Irenki sprawdziło się to częściowo, bo owszem wychowywała dzieci, ale też całe życie pracowała albo w sklepach albo restauracji, kawiarni, barze. Moi znajomi wiedzą, że sama o mało nie urodziłam się w barze „Warta”, gdzie wówczas pracowała Mama, oczywiście do samego końca, bo, jak mówiła, ciąża to nie choroba. Siedem godzin dzieliło wyjście Mamy z pracy od mojego urodzenia na wronieckiej porodówce. Byliśmy przeciętną rodziną, niezbyt bogatą, ale też nie całkiem biedną, jak wówczas większość, w pięcioro gnieździliśmy się w mieszkaniu (pokoju z kuchnią), wynajętym na Zamościu. Kiedy w końcu dostaliśmy duże mieszkanie w bloku, Grzegorz wkrótce wyjechał na studia do Poznania, a ja zamieszkałam na stancji w Wałczu, uczęszczając do szkoły pedagogicznej. W bloku z rodzicami został Zbyszek. Z dzieciństwa pamiętam sytuacje zwykłe i te niecodzienne. Mama pracowała na dwie zmiany, wieczorną kończąc o 22, czyli w domu na Zamościu była po 23. W tym czasie zajmował się nami tata, bądź opiekunki, moja, później Zbyszka, a potem już sami o siebie dbaliśmy. Mama poza zmianą w pracy musiała zadbać o nas: zrobić pranie, przygotować obiad na jutro, wyprasować, coś uszyć, czy zrobić sweter na maszynie. Szczególnie to szycie pamiętam. Były lata osiemdziesiąte, starszemu pokoleniu przypominać nie muszę, jakie to były czasy, młodszemu powiem, że w sklepach nie było nic. Nawet w Kerfurze … A ja miałam bal ósmych klas i marzyła mi się sukienka, której obrazek wycięłam ze „Świata Młodych”. Z dżinsu, obszyta koronkami, z małymi guziczkami… Cudo, którego w sklepie na pewno dostać nie można było. Spałam z tym obrazkiem, licząc na cud. Prosiłam Mamę, żeby mi uszyła taką, ale nie było materiału. Odpuściłam więc sobie. I nagle, w dniu balu, tuż po otwarciu oczu zobaczyłam na drzwiach od pokoju ramiążko, a na nim … moja cudna sukienka! Mamie jakoś udało się handlem wymiennym za kawę, czekoladę, czy inny rarytas, zdobyć podobny materiał, koronki miała w domu, a guziczki odpruła od swojej bluzki. I tak przez noc, kosztem własnego snu, spełniła moje największe marzenie tamtych czasów, ważniejsze nawet, niż świadectwo z paskiem na koniec roku! Takie cuda, później, gdy uczyłam się w Wałczu, w typowym babińcu, czyniła częściej. Przez weekend potrafiła nieraz wyczarować mi takie kiecki, których zazdrościły mi nie tylko koleżanki, ale i nauczyciele, a nawet rodzice moich koleżanek. Podobnie było ze swetrami, które robiła częściowo na drutach, a częściowo na maszynie do robienia swetrów. Miałam taki z napisem Zenek, miałam z chińskim znakiem DUCH (chcę wierzyć w to, że to właśnie oznaczał ów znak). W ogóle potrafiła wyczarować coś z niczego, doświadczała tego nawet Ania, której babcia szyła ubranka dla Barbi… Gdy wyjeżdżałam z „Chęchaczami” do Holandii uszyła mundurek harcerski dla lalki Zosi, którą podarowaliśmy skautom. Zosia miała wszystko: mundurek, pagony, pas, getry, wywijki i buty oraz rogatywkę i chustę. Moja lalka Brygida, o rok młodsza tylko ode mnie, przy okazji też dostała nowe szaty harcerskie. To były cuda, których wówczas w żadnym sklepie nie można było kupić. Pamiętam też 50 poduszek uszytych wspólnie z tatą ze skrawków materiału, jako prezent dla naszej nowej harcówki oraz firanki do harcerskiej kuchni. Ale szczytem pomysłowości była suknia na koncert mojej uwielbianej Republiki. Biało czarne pasy uzyskała barwiąc na czarno dwie tetrowe pieluchy, barwnikiem kupionym u pani Czwojdzińskiej. Oczywiście suknia była jednorazowa, bo wyprać jej nie można było, chyba, że rozpruwając i piorąc pasy czarne i białe osobno. Przez 10 lat i trzy miesiące Mama mieszkała ze mną w Nowej Wsi. Miała swój świat wokół. Początkowo katowała nas wszystkich ogródkiem, którego nikt oprócz Niej nie znosił, ale robiliśmy, co kazała. Przedtem, mieszkając jeszcze w bloku, uprawialiśmy działkę, w podobny sposób. Ale tym sposobem, moje, nawet wbrew mej woli zdobyte umiejętności, przydały się, gdy robiliśmy ogród przy harcówce. Wówczas to ja dowodziłam pracami, a moi harcerze nienawidzili ogrodu. Mama zajmowała się także prasowaniem, za każdym razem pytając, jak to jest, że nie lubię prasować, przecież normalne kobiety robią to bez szemrania. Nie wspomnę o gotowaniu, którego nie cierpiałam, a ona uwielbiała. Jeszcze w ubiegłym miesiącu zdziwiła się, gdy przypaliłam ziemniaki gotowane w garnku … na parze… Ona potrafiła trzy jajka „zafaszerować” na pięć sposobów jednocześnie! Dla mnie zrobienie zwykłej sałatki było szczytem poświęcenia. Nie wspomnę o ciastach. Jej placek z kruszonką do dziś śni się po nocach niektórym! Oczywiście, gdy urodziła się Ania, Mama pomagała mi ją wychowywać. Ania miała babcię, nie musiała mieć opiekunki zanim poszła do przedszkola, a nawet później. Grały w chińczyka guzikami, na wyrysowanej przez babcię planszy, Ania uczyła się przegrywać, co wcale nie było łatwą sztuką, jadły grejfruta na pół, szyły sukienki dla lalek, czytały książeczki i chodziły na spacery. W ostatnich latach sytuacja się odwróciła i cieszy mnie, że moje dziecko widziało potrzebę opieki nad babcią. Mam takie wrażenie, że Mama nigdy nie pogodziła się ze swoją starością. Kiedy już trudno było Jej chodzić i nie chciała jeździć do kościoła, zaproponowałam Jej, że poproszę księdza, by raz w miesiącu do Niej zajrzał. Oburzyła się wówczas, że jak, przecież ksiądz przychodzi do starych i chorych! Miała wówczas ponad 80 lat i nie mogła za bardzo chodzić… A kiedy w ubiegłym roku porządkowałyśmy szafę, znalazłam Jej czarną garsonkę i zapytałam, czy tą zostawiamy? Oburzyła się, mówiąc, że po co? W czarnej chowają stare baby… Czarną wyrzuciłyśmy, zostawiłyśmy fioletową. Miałam naprawdę świetny dom (i ten na Zamościu i ten w bloku) i wspaniałych rodziców. Dom otwarty był dla wszystkich, najczęściej moich, przyjaciół. Obowiązywała w nim tylko jedna zasada: po nie było wstępu. Siedzieć można było do rana, byle w miarę cicho, żeby rodzice mogli spać. Zresztą w bloku w ogóle obowiązywały pewne zasady. Tak więc cała paczka moich przyjaciół: Gomez, Mariusz, Grajek, Kobyła, Pikut, Jagoda, Romka, ciotka Gocha, a potem moi młodzi przyjaciele harcerze, z Groszkiem, często gościli u mnie w bloku. Kiedy skończyłam szkołę średnią zamieszkała u nas (na prawach córki, ze wszystkimi przywilejami ale też obowiązkami domownika) moja przyjaciółka z liceum, ciotka Gocha. Wtedy Mama była w siódmym niebie – my, dwie młode kobiety pracujące w oświacie, a po lekcjach zajmujące się gotowaniem obiadu, pieczeniem placków, czy praniem w pralni (co trwało dwa dni przeważnie). Ja całe życie uważałam, że urodziłam się do innych, wyższych celów, niż przyziemne prace domowe, ale Mama nie wierzyła w to. Do końca życia, zresztą ciągle pytała: jak normalna kobieta może nie lubić prać, prasować, gotować, czy sprzątać. Zawsze odpowiadałam Jej, że normalne to może i lubią… Łatwo nam ze sobą nie było! Dwie silne osobowości pod jednym dachem, wprawdzie w dwóch mieszkaniach, ale zawsze obok: Mama lubiąca ciszę, spokój, działkę i normalne codzienne życie domowe z ciepłym obiadem na czas, telewizor, seriale, gazety z historiami ludzkich losów i ja – czasami huragan emocji, zupełne przeciwieństwo! Mogłam nie jeść cały dzień, jak mnie coś nosiło. Ale jakoś nie pozabijałyśmy się, choć czasem było ostro! Do końca życia Mamy każda z nas pozostała przy swoim zdaniu, ale wypracowałyśmy jakoś tę naszą suwerenność, choć Mama nie zmarnowała żadnej okazji, by mi o tym „braku normalności” przypomnieć. Ale i tak wolała mieszkać ze mną, czego w sumie nie mogłam pojąć. Chociaż, właściwie spełniałam Jej zachciewajki, jak mówiła: krakersiki, batoniki, śliwki w czekoladzie, malagi, owoce, jogurty, raz gęste, raz nie… No i pełna lodówka – syndrom ludzi wojny, którzy zaznali głodu. Na starość Mama czuła się zaopiekowana, jak mówiła. Jeszcze w niedzielę powtarzała mi, że nigdy w życiu Jej tak dobrze nie było, wszystko, czego potrzebuje ma. I gdyby nie te wszystkie choroby, byłoby świetnie. Przez ostatnie półtora roku funkcję opiekunki – powierniczki pełniła Marylka, która ze swoimi pokładami cierpliwości potrafiła spokojnie ugotować Mamie pyszny obiad, mimo ciągłego się Mamy wtrącania do garnków, a przy okazji porozmawiać, posprzątać i pospacerować. Jednym słowem tak, jak Mama lubiła najbardziej. Marylka była z nami do ostatniego Mamy dnia. Równie nieoceniony okazał się doktor Krzysiu, który przychodził na każde wezwanie, i choć wyekspediował Mamę kilka razy do znienawidzonego szpitala, to dzięki temu zawsze z niego wracała. Prawie zawsze… Teraz już Jej nie ma wśród nas. Pozostanie jednak w naszej pamięci, zapewne jeszcze niejedno wspomnienie o Niej rozweseli nasze wspólne biesiady. Historia z drożdżówkami, z owsianką, jabłkiem… Po 22 latach spotka w końcu swojego Alosia. Mam nadzieję, że się odnaleźli i teraz będą razem czuwali nade mną z góry. A że opieki będę potrzebować teraz ogromnej, nie wątpię. Do zobaczenia… Odpoczywaj w spokoju i bez bólu, Mamo. Pewnie będzie mi Ciebie brakowało… I pozdrów Tatę. Grażyna
Home Książki Kryminał, sensacja, thriller Obietnica dla Zmarłej Bohaterki "Dziewczyn w wodzie" ścigają kolejnego seryjnego mordercę, same ścigane przez własną przeszłość. Czwarty tom cyklu łączącego trzymający w napięciu kryminał z inteligentnym thrillerem psychologicznym. Jego bohaterkami są dwie młode policjantki z bolesną przeszłością: Alex King i Chloe Lane. Ciemną nocą dwoje młodych ludzi, Matthew i Stacey, wraca górską drogą do domu. Ich samochód odmawia posłuszeństwa i Matthew idzie poszukać pomocy. Następnego ranka w aucie zostaje znaleziona zamordowana Stacey, a Matthew – zniknął... Wezwani na miejsce zbrodni śledcza Alex King i jej zespół odkrywają wkrótce przerażający związek z zaginięciem innego młodego człowieka i znalezieniem zwłok sprzed 30 lat. Alex wie, że zaginieni i martwi mają jej coś do opowiedzenia. Ale czy zdąży to usłyszeć w porę, by wykryć zabójcę, zanim on znów zaatakuje? Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,3 / 10 34 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
obrazki dla zmarłej mamy