Okno w jej pokoju w Hermitage'u było uchylone, słyszałem przez nie regularny stukot piłeczek tenisowych, dalekie okrzyki graczy. Skoro wciąż jeszcze istnieli sympatyczni, kojący głupcy w białych strojach przerzucający piłki nad siatką, znaczyło to, że ziemia nadal się kręci i że mamy przed sobą jeszcze kilka godzin wytchnienia.
Piłeczki do pingponga powinny zapewniać regularne odbicie, w związku z czym powinny one posiadać jednakowy kształt oraz grubość ścianek. Produkcja identycznych egzemplarzy piłeczek do tenisa stołowego wymaga rygorystycznych norm produkcji. Wszelkie wady i odstępstwa wpływają na odbicie piłeczki, a co za tym idzie, na wynik meczów.
Istnieje również problematyka znaków towarowych niekonwencjonalnych. Chodzi w szczególności o znaki zapachowe (np. zapach świeżo skoszonej trawy dla piłeczek tenisowych), znaki przestrzenne czy znaki stanowiące kolory per se. Przeszkody w rejestracji znaków towarowych. Znaki towarowe rejestruje się dla konkretnych towarów i usług.
Sprawdź kalendarz najważniejszych imprez tenisowych w 2023 roku. Już pierwsze dni 2023 roku przyniosą nam sporo tenisowych emocji. Coraz większymi krokami zbliża się pierwszy wielkoszlemowy
Do tego zestaw 3 piłeczek tenisowych za 13 zł oraz buty za minimum 40 zł. O ile na stroju do tenisa można zaoszczędzić to buty amortyzujące śródstopie i piętę będą niezbędne
Ile jest kobiet i mężczyzn w Polsce? Posted on 04/07/2023 by in Społeczne. W Polsce na koniec 2022 roku kobiet było więcej niż mężczyzn o prawie 1,3 mln (19,5 mln vs. 18,2 mln), a praktycznie cała ta przewaga dotyczyła kobiet w wieku 60 plus. W grupie wiekowej 60 plus jest o 1,6 mln więcej kobiet niż mężczyzn (5,7 mln vs. 4,1 mln).
h3AHJP. Sklep Dom i ogród Artykuły dla zwierząt Pies Zabawa i trening psów Zestaw piłeczek tenisowych, o 6 cm, 2 szt Potrzebujesz pomocy w zamówieniu? zamknij Sprawdź jak złożyć zamówienie krok po kroku. Możesz też zadzwonić pod numer +48 22 462 72 50 nasi konsultanci pomogą Ci złożyć zamówienie. Potrzebujesz pomocy w zamówieniu? Zadzwoń Produkt niedostępny Dodaj do listy Dodaj ten produkt do jednej z utworzonych przez Ciebie list i zachowaj go na później. Może Cię zainteresować Pasuje do tego produktu Opis Opis Wersja dla psów bez wlókna szklanego oraz wypelnienia gazem W zamykanej torbie siatkowej Dane szczegółowe Dane szczegółowe Nazwa: Zestaw piłeczek tenisowych, o 6 cm, 2 szt Marka: Trixie Producent: Trixie Numer katalogowy: TX-34800 Recenzje Recenzje Podobne do ostatnio oglądanego
Piłka tenisowa musi spełniać następujące wymogi: # musi mieć jednolitą powierzchnię zewnętrzną, w kolorze białym lub żółtym. Jakiekolwiek szwy nie mogą mieć ściegów zewnętrznych. # waga piłki musi wynosić nie mniej niż 56 g i nie więcej niż 59,4 g. # dopuszczalne są trzy typy piłek. Każda piłka opuszczona z wysokosci 2,54 m na betonowe podłoże musi mieć odskok nie mniejszy niż 134,62 cm i nie większy niż 147,32 cm. Piłka typu 1 (szybka) pod wpływem działania masy 8,165 kg musi mieć odkształcenie pierwotne nie mniejsze niż 0,495 cm i nie większe niż 0,597 cm o odkształcenie powrotne nie mniejsze niż 0,673 cm i nie większe niż cm. Piłka typu 2 (średnia) i typu 3 (wolna) pod wpływem działania masy 8,165 kg musi mieć odkształcenie pierwotne nie mniejsze niż 0,559 cm i nie większe niż 0,737 cm o odkształcenie powrotne nie mniejsze niż 0,8 cm i nie większe niż 1,08 cm. Wartości tych dwóch odkształceń muszą stanowić przeciętną trzech pomiarów wykonanych wzdłuż trzech osi piłki. W każdym przypadku dwa pomiary nie mogą różnić się między sobą więcej niż 0,076 cm. Tyle teorii, a jak jest w praktyce. Piłka piłce nierówna, to wie każdy tenisista (moja nienawiść do Dunlopów Pro jest chyba już powszechnie znana w środowisku amatorów grających w Piasecznie). Już w latach 80. Ivan Lendl mawiał, że łatwiej jest mu się przystosować do stylu gry przeciwnika niż do nowych piłek. Kilka lat temu (bodajże w roku 2000) International Tennis Federation postanowił utrudnić jeszcze bardziej życie tenisistom i podzielić piłki w zależności od nawierzchni na jakiej mają być zastosowane. W zamyśle chodziło o to, aby gra stała się bardziej widowiskowa, ponieważ wielogodzinne wymiany na kortach ceglastych i gra typu as za as na kortach szybkich stawały się coraz bardziej nużące dla kibiców. I tak stworzono nowe typy piłek do gry na cegle (piłka szybsza od standardowej) i do gry na nawierzchni twardej (ta sama waga, ale większa średnica piłki przez co leci ona wolniej). Nowością jest także piłka do grania na dużych wysokościach (standardową piłkę trudniej w takich warunkach skontrolować). Nie są to jedyne parametry powodujące różnice jakie odczuwamy przestawiając się na inne piłki. Na pewno znaczenie ma także puszystość włosa na piłce. W angielskiej literaturze znalazłem taki oto podział piłek w zależności od tego parametru: # piłki do gry na cegle: mniej puszyste, przez co szybsze od używanych na kortach twardych; # piłki do gry na kortach twardych: bardziej puszyste, przez co wolniejsze od używanych na cegle; # piłki do gry na trawie: podobne do używanych na cegle, ale bardziej odporne na przebarwienia. Biorąc pod uwagę, że w zależności od zastosowanej w produkcji technologii (też rodzaju gumy) mamy piłki ciśnieniowe i bezciśnieniowe, w zależności od puszystości mamy trzy rodzaje piłek, a w zależności od odbicia cztery rodzaje, to wyjdzie nam, że typów piłek może być aż 24 (2 x 3 x 4 = 24). Narzekania tenisistów na piłki po przegranym meczu nabierają więc pod wpływem powyższych faktów na wiarygodności (a przecież nie brałem w tych rozważaniem w ogóle pod uwagę takiego czynnika jak jakość materiałów użytych do produkcji piłki – Dunlop np. różnicę pomiędzy piłką Fort a piłką Fort Plus tłumaczy właśnie jakością użytych materiałów).
Tenis stołowy w czasach korony wirusa. Przeczytałem ostatnio dwa teksty, które poruszyły mnie wykazanie się w nich bezradnością ich autorów. Tekst pierwszy napisał były chętny na funkcję prezesa związku, który skarży się, że gdyby związek przyjął tylko parę jego propozycji, to dziś w tej trudnej sytuacji, jakiej się dyscyplina znajduje, byłby na innej pozycji, ba, powiedzieć można – posiadałby ekwipunek ochronny. Autor ma rację co do postulatów i ofert programowych dla związku, tylko co z tego, adresatami nie byli z krwi i kości, znający się na organizacji i zarządzaniu sportem działacze, ale amatorzy, którzy są tam gdzieś przy sekcjach tenisa stołowego, które są „piątym kołem u wozu” w klubach wielosekcyjnych. Szczęśliwi, jak dostaną pudełko piłeczek od władzy. Polskim tenisem stołowym zarządzają demokratycznie działacze, którzy nigdy z własnej kasy nie utrzymywali sekcji sportowej. Dla tych ludzi ważne było i jest to pudełko piłeczek, a nie innowacje w zarządzaniu związkiem sportowym. Jednak pandemia udowodni, kto naprawdę jest działaczem z krwi i kości, kto będzie walczył o powrót dzieci i zawodników do sali treningowej, kto zdobędzie fundusze na przetrwanie i na rozwój. Polski Związek Tenisa Stołowego – to od niego zależy jak zmieni się polski tenis stołowy, jak zostanie odebrany przez darczyńców, czy będzie go stać na modyfikację modelu współzawodnictwa, tworzenia kadry czy szkolenia. Czy skończy się kolesiostwo związkowe, żeby się młody sprawdził. Mam czasami wrażenie, że niektórzy działacze są u władzy, by załatwić własne sprawy, a nie tenisa stołowego. Tekst drugi to wycie na puszczy szefa jednej z drużyn superligi mężczyzn, który ma problem z uznaniem sezonu tej klasy rozgrywkowej za zakończonego. Mogę mu tylko współczuć, że tak się stało, ale być może inaczej nie można było. Autor ma zastrzeżenia co do procedury i braku obiektywizmu wśród głosujących oraz być może u jednego z nich rodzaju nepotyzmu Czy można było czekać do wyjaśnienia, co dzieje się w Polsce, można, tylko ile, 10 dni, 50 dni, nikt nie wie ile, oczywiście można było podjąć sprawę jeszcze bardziej demokratycznie i dać pod głosowanie ogółowi klubów (myślę o zasadach), w dzisiejszych czasach przecież to możliwe. Jednak oddanie władzy wsijem klubom byłoby być może gilotyną dla obecnych działaczy. Autor powinien być świadomy, że przy tej strukturze władzy nie można było się spodziewać niczego obiektywnego, każdy kopie pod siebie, nawet gdy wygląda to na obiektywizm. We władzach PZTS jest więcej bezpośrednio zaangażowanych niż tych, dla których wynik jest neutralny. Struktura ta świadczy o chorobie, jaka zżera związek od środka. Poprzednia władza sponsorował siebie, obecna gra ze sobą. Związek jest uwikłany w dziwne układy, jednych popiera, drugich zwalcza, dla innych jest obojętny. Tym wystawia glejty poparcia, a tamtym daje wilcze bilety, boi się otwartości, jest nietransparentny, jest brudny. Pacta sunt servanda – to było obowiązujące gdy człowiek jest człowiekiem, obywatel był obywatelem, rycerz rycerzem, skończyło się, gdy chciwość, cwaniactwo przebiło te cechy wymienione wcześniej. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie!!! Krzysztof Piwowarski
Ja na początku także nie wiedziałam, ile zła w psim pyszczku i bólu może przynieść zwykłe i z pozoru niewinne aportowanie piłki tenisowej. Na szczęście w porę się opamiętałam, bo przeszkadzało mi nasiąkanie „tenisówek” wodą i błotem. Brudne ręce i problem ze schowaniem takiej błotnej piłki szybko do kieszeni spowodowały, że zaprzestałam ich używania. Z perspektywy czasu bardzo mnie to cieszy, bo nie wiadomo, w jakim stanie byłyby teraz zęby Tajgi po ponad trzech latach regularnego aportowania włochatych piłeczek. Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. Co zamiast piłeczek tenisowych? W sklepach zoologicznych możemy wybierać do woli spośród najróżniejszych zabawek, piłeczek, aportów i innych cudownych gadżetów przeznaczonych specjalnie dla naszych psów. Na co należy zwrócić szczególną uwagę przy wyborze odpowiedniej piłki? Wielkość, którą trzeba dopasować do pyszczka naszego psa. Dla znacznej większości psów idealna wielkość to 6,5 cm średnicy – taka sama jak piłek tenisowych. Gładka powierzchnia, która minimalizuje przyklejanie się piasku i kamyków do piłki. Materiał, z jakiego wykonano piłeczkę. Lepiej wybrać bardziej elastyczną niż twardą zabawkę – psy lubią żuć. Warto zainteresować się piłkami, które posiadają specjalne wypustki, pomagające oczyszczać psie zęby. Warto wybrać piłkę, kóra będzie unosiła się na wodze – jedna zabawka, a wiele możliwości wykorzystania. Lepiej nie kupujmy zabawek w „chińskich” sklepach. Taka guma/tworzywo może uczulić naszego psa, albo co gorsza okazać się toksyczna. WAŻNE! Takie piłki wcale nie muszą być drogie! Najtańsze można kupić nawet poniżej 5 zł (raczej sklepy internetowe). Te, które kosztują 20-30 zł, są również warte swojej ceny, bo na przykładzie Tajgi mogę powiedzieć, że są praktycznie niezniszczalne. Należy jednak mieć kontrolę nad bawiącym się psem, pozostawiony sam sobie może je rozpracować. O zielonej piłce (ze zdjęcia) TPR z piszczałką i wypustkami, która dodatkowo nadaje się do wodnych zabaw, możecie przeczytać [TU – klik!] Należy również pamiętać, że nawet najodpowiedniejsza zabawka używana na plaży lub piasku prędzej czy później się nim pokryje. Lepiej więc bawić się w aportowanie wyłącznie na trawniku. Wszędzie tam, gdzie to niemożliwe, polecam poćwiczyć posłuszeństwo i/lub sztuczki. Wasz pies i jego zęby będą Wam za to wdzięczni. Oczywiście nie ma co panikować. Wiadomo, że od kilku aportów piłki tenisowej nic się nie stanie, ale czy warto ryzykować? Odpowiedzcie sobie sami. O zęby naszego pupila dbajmy od szczeniaka Podobnie jak o swoje zęby dbaliśmy od wczesnego dzieciństwa, tak samo musimy zadbać o zęby naszych pupili! Lepiej przeciwdziałać niż niepotrzebnie leczyć, bo wielu problemów z zębami można uniknąć, stosując odpowiednią profilaktykę. Warto o tym pamiętać. W jednym z kolejnych wpisów postaram się omówić ten problem w łatwy i przystępny sposób. * cytowane fragmenty pochodzą z:
Z wyjątkowo ciekawych pytań rekrutacyjnych słyną szczególnie giganci technologiczni z Doliny Krzemowej. Firma Google zadaje kandydatom pytania typu: "Ile piłeczek golfowych zmieści się w szkolnym autobusie?" czy prosi o rozwiązanie problemu logicznego: „Masz osiem piłek o tym samym rozmiarze. Siedem z nich jest tej samej wagi, a jedna z nich jest nieco lżejsza. Jak możesz znaleźć tę piłkę, która jest nieco lżejsza od reszty, używając tylko dwóch pomiarów?". Zwariowane pytania mają na celu sprawdzenie kreatywności kandydata i umiejętności radzenia sobie z niestandardowymi problemami. Tego typu pytania padają najczęściej na rozmowach z absolwentami szkół wyższych, bądź osobami, które nie mogą pochwalić się dużym doświadczeniem zawodowym. Pozycja zawodowa takich osób jest zwykle dość słaba – dysponują one jedynie potencjałem, który może zostać dostrzeżony między innymi dzięki ciekawym pytaniom rekrutacyjnym. Niestandardowe pytania przychodzą z pomocą szczególnie wtedy, gdy kandydat nad wyraz dobrze opanował sztukę autoprezentacji na rozmowach kwalifikacyjnych, lecz w zderzeniu z realnymi obowiązkami się nie sprawdza. Rekruterzy nazywają takie osoby „silikonowymi kandydatami". Rozgryźć silikonowego kandydata W obliczu spowolnienia gospodarczego działy HR nie mogą pozwolić sobie na zatrudnianie nieefektywnych kandydatów. Spowodowało to wzrost zainteresowania niekonwencjonalnymi metodami rekrutacji. - Zadawanie standardowych pytań w obecnej sytuacji, gdzie wszystkie typowe scenariusze rozmów rekrutacyjnych oraz pytania wraz z prawidłowymi odpowiedziami można bez żadnego wysiłku znaleźć w Internecie, jest pozbawione większego sensu. Dzisiejsi kandydaci są z reguły doskonale przygotowani pod tym względem - potrafią bez wahania wymienić swoje silne i słabe strony (dbając o to, żeby nawet słabe wyglądały na zalety), nakreślić swoją przyszłą ścieżkę kariery, oczarować dynamiczna osobowością, zachwycić elastycznością i erudycją. Nie oszukujmy się: 99 proc. kandydatów koloryzuje zarówno we własnym CV, jak i w trakcie rozmowy rekrutacyjnej – tłumaczy Krzysztof Piłka, Senior Conultant w firmie TeamQuest. Rozwiązaniem są niestandardowe pytania, mające na celu wybicie kandydata z zaplanowanego przebiegu rozmowy. - Część naszych klientów życzy sobie, żebyśmy przeprowadzali test na umiejętności analityczne w stylu zagadek logicznych, np. "Masz przed sobą dwa lonty o różnych długościach, ale wiesz, że każdy spali się dokładnie w godzinę. Wiesz również, że lonty palą się nierównomiernie, tj. części lontu o takiej samej długości mogą spalić się w różnym czasie. Jak za ich pomocą odmierzyć dokładnie 15 minut?" – mówi Krzysztof Piłka. Asystentka i księgowa nie do jednego worka Niestandardowe pytania nie mogą jednak stanowić dominującej części rozmowy kwalifikacyjnej, gdyż może doprowadzić to do tego, że kandydat poczuje się niekomfortowo. Należy również pamiętać o konieczności dopasowania pytania rekrutacyjnego do stanowiska, które planujemy obsadzić. - Innego typu niestandardowe pytania zadamy księgowej, inne asystentce, a jeszcze inne specjaliście ds. marketingu – przekonuje Piotr Dziedzic, dyrektor w Page Personnel. - Przykładem ciekawego pytania, które padło od naszego klienta podczas rozmowy rekrutacyjnej z kandydatką na stanowisko asystentki prezesa było: „Za 15 minut kończy się odprawa pasażerów na lot do Madrytu, którym lecieć ma pani szef. Pani szef spóźni się na niego kilkanaście minut. Co pani zrobi, aby umożliwić ten wylot?". W rekrutacjach na stanowiska asystenckie przeważają pytania na kreatywność, ale rozumianą bardziej jako zaradność, umiejętność radzenia sobie z trudnymi sytuacjami, szybkość reakcji. Kandydata do działu marketingu albo sprzedaży można zapytać: „Co zmieniłby pan w swojej firmie, gdyby był pan na miejscu swojego szefa?". Nie oczekujemy szczegółowej odpowiedzi. Ważne jest, czy kandydat myśli strategicznie, czy posiada wizję i potrafi nią w parę sekund zainteresować rozmówcę – mówi Piotr Dziedzic. Inżynierom aplikującym do firmy General Electrics natomiast zadaje się pytania w stylu: „Dlaczego włazy kanalizacyjne na ulicy są okrągłe?", a specjalistom ds. obsługi klienta w jednej z sieci polskich kin - „Co by pan zrobił, gdyby podczas seansu filmowego ekran przewrócił się na widownię?". Z całą pewnością nie powinno się wymagać od księgowej umiejętności kreatywnych, np. popisywania się znajomością wielu zastosowań widelca – tego typu pytania można zostawić specjalistom ds. marketingu. Jak radzić sobie z niestandardowymi pytaniami? - Reakcje kandydatów na nietypowe pytania są bardzo różne. Odpowiedź przemyślana, z której wynika, że kandydat był w podobnej sytuacji i poradził sobie z nią, lub też, że ma pomysł na to, jak rozwiązać problem, sygnalizuje nam, że rozmówca jest konkretny, zaradny, pewny siebie. Natomiast jeśli kandydat odpowiada wymijająco, wydaje się być zmieszany lub mówi, że po prostu nie wie, co zrobić w takiej sytuacji, należy przypuszczać, że podobnie będzie reagował w trudnych sytuacjach w pracy – mówi Piotr Dziedzic. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Jakie strategie najlepiej przyjąć odpowiadając na poszczególne typy pytań? - Na pytania sprawdzające umiejętność analitycznego myślenia typu: „Ile jest stacji benzynowych w Warszawie?" kandydat powinien podać konkretną cyfrę i uzasadnić swoją odpowiedź. Niezmiernie istotne w tym zadaniu jest to, czy kandydat zastosował logiczną metodę dotarcia do swojej hipotezy, np. "W mojej dzielnicy jest X stacji, jest to dzielnica o wielkości Y (estymacja "na oko"), zatem biorąc pod uwagę fakt, że dzielnic jest około 20 (18), mnożymy X przez te liczbę i uzyskujemy oszacowany wynik. Ważny jest w tym przypadku sam schemat myślenia, nie konkretny rezultat – tłumaczy Natasza Balwierczak, psycholog, specjalista ds. zarządzania zasobami ludzkimi w HAYS Poland. Jeśli zaś aplikujemy na stanowiska, gdzie atutem jest kreatywność, należy wykazać się nieszablonowymi pomysłami, ale jednocześnie pamiętać, by nasze rozwiązania problemów nie były oderwane od rzeczywistości. Głupie pytanie... Kandydaci narzekają jednak, że rekrutujący prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej wyszukanych pytań na rozmowy kwalifikacyjne. Niestety nie zawsze należą one do bystrych, a głównym problemem jest, że są mało związane z obowiązkami przyszłego pracownika. Przykładem pytania, które oburza kandydatów swoją nieadekwatnością, jest: "Jaką pierwszą rzecz zrobiłby pan po wygraniu średniej wielkości kwoty na loterii?". Rekrutujący powinien dobrze przemyśleć, na jakich cechach kandydata mu zależy i dostosować do nich pytania na rozmowie. - Ważne, aby niestandardowe metody selekcji były stosowane tylko przez profesjonalistów, wykwalifikowanych psychologów i by nie zadawać kandydatom pytań w sposób nieuporządkowany lub mało uzasadniony – przekonuje Natasza Balwierczak. Rady dla kandydatów 1. Sprawdź, czego szuka pracodawca Przed rozmową kwalifikacyjną warto sprawdzić, jakie cechy są pożądane na danym stanowisku, np. księgowa – dokładność, marketingowiec – kreatywność, inżynier – innowacyjność, asystentka – zaradność. 2. Przećwicz rozmowę z przyjacielem Przed rozmową warto poćwiczyć rozwiązywanie niestandardowych problemów – można poprosić znajomą osobę o zadawanie nam przeróżnych, w tym abstrakcyjnych, pytań. 3. Nie wpadaj w panikę Jeśli pada nietypowe acz bardzo szczegółowe pytanie, np. o liczbę stacji benzynowych w mieście, nie wpadaj w panikę. Nie trzeba znać dokładnej odpowiedzi, a jedynie zaprezentować swój tok myślenia. 4. Bądź profesjonalny, nawet w luźnej rozmowie Gdy pada stosunkowo luźne pytanie, można odejść od poważnego tonu, pamiętając jednak o profesjonalnym zachowaniu i rzeczowych odpowiedziach. Czytaj w Internecie Pytania, jakie padają na rozmowach kwalifikacyjnych na całym świecie Najczęstsze błędy kandydatów podczas rozmowy Jak zrobić dobre wrażenie Rozmowa kwalifikacyjna bez tajemnic (poradnik video) Dziwne pytania rekrutacyjne w czołowych firmach IT
ile jest piłeczek tenisowych w polsce